Ale
zanim pójdę trupim wąwozem,
Wystawiając
kark na pomstę tyrana,
Proszę
Cię wstrzymaj, choćby jedną chłostę,
Dając
tym samym, czas do działania.
Morze
Lewiatana zagryza lądy,
Podmuch
Baphometa gasi umysły,
Moloch
pohukuje prastare ody,
Głosząc
o buncie protagonisty.
To ja
skalany grzechem śmiertelnym,
Porzuciłem
żywot z wrośniętą trwogą,
Me
szczęście umarło wraz z dzwonem kościelnym,
Dlatego
tu jestem, bo tęsknie za Tobą.
Pokonałem
wschód i zachód rozległy,
Tam
witano mnie sądem barbarzyńskim,
Powtarzając
wciąż cytat diabelny,
Że
nigdy już więcej nie spotkam swych bliskich.